Biegacze nie są gadżeciarzami

Im bardziej popularne staje się bieganie, tym więcej mówi się o gadżeciarstwie biegaczy. A moim zdaniem to jest kompletne nieporozumienie.

Specjalne legginsy, techniczna koszulka, markowe buty, Garmin, smartfon z słuchawkami. Jak nic gadżeciarz! Niedawno w jakimś radiu usłyszałam wygłoszone jak aksjomat stwierdzenie, że wszyscy biegacze to gadżeciarze. Wiele razy słyszałam też od znajomych opinie o biegowym gadżeciarstwie. Podobno nawet bieganie jest dla osób, które chcą podkreślić swój status materialny! Nie zgadzam się z tym. A z drugiej strony bieganie już dawno przestało być najtańszym sportem, do którego potrzeba tylko pary butów i starego dresu. No to jak to jest?

Biegacze mają specjalne ubrania do biegania z bardzo prostej przyczyny: bo ich potrzebują. Tak się składa, że najlepiej biega się w przylegających do ciała ubraniach uszytych z materiału przepuszczającego powietrze. Tak samo jak specjalne stroje mają osoby chodzące na fitness, siłownię czy balet, tak my mamy swoje. Jak chodziłam na karate, to miałam kimono i nie czułam się z tego powodu gadżeciarą. A teraz biegam, więc mam legginsy i techniczne koszulki.

A co z innymi bajerami? Ano im więcej się biega, tym bardziej różnych rzeczy nam potrzeba. Na długie wybiegania należy zabrać coś do picia, no to kupujemy pas z bidonem. Plan treningowy wymaga szczegółowych pomiarów, więc kupujemy drogie zegarki z gpsem. A potem pojawiają się stuptuty, opaski kompresyjne, bufki itd. Tylko weźmy pod uwagę, że cały ten arsenał zbiera się latami. I nie wydaje mi się, by biegacze gromadzili w tym czasie więcej gadżetów niż narciarze, rowerzyści, ornitolodzy, miłośnicy militariów, lepienia garnków, czy szydełkowania.

To bardzo ważne, by nie myśleć o biegaczach jak o rozmiłowanych w szastaniu kasą na lewo i prawo gadżeciarzach. Bo jeśli ktoś ma ochotę pobiegać, ale krępuje się z uwagi na brak profi-stroju, to kategorycznie powinien odłożyć na bok krępację i zacząć biegać w tym, co ma pod ręką. Kto i po co by wydawał pieniądze na te wszystkie bajery zanim się przekona, czy ten sport mu się spodoba?

To nie jest tak, że biegacze jakoś się wyróżniają w kwestii gadżeciarstwa. Biegacze po prostu są częścią opanowanego gadżeciarstwem świata. Bo jak inaczej nazwać posiadanie kilku par butów na jedną porę roku, laptopa, smartfona i tabletu czy dużej szafki wypełnionej po brzegi kosmetykami? Jesteśmy nieustannie stymulowani do kolejnych zakupów. Spróbujcie wejść do dowolnego sklepu internetowego i obejrzycie w nim cokolwiek. Wyświetlanie się reklamy z tym czymkolwiek za każdym razem, gdy otworzycie przeglądarkę, gwarantowane. Czy to dobrze? Nie wiem. Ale biegacze ze swoimi biegowymi zakupami wcale nie wyróżniają się w świecie wszechobecnych gadżetów.